Blogger Layouts

środa, 3 sierpnia 2011

Pluszaki

Z nieznanych mi powodów, w wieku kiedy większość dzieci ma jakiegoś ukochanego pluszaka, Ptysiek miał w nosie wszystko co miękkie i przytulne (pominąwszy Mamusię, któr jaki wiadomo jest wyjątkiem samym w sobie). Miał co prawda żółtą kaczkę, którą mu kupiłam "gdy jeszcze był w brzuszku" ale kaczka plątała się po domu bardziej z mojego niż Ptyśkowego sentymentu. Bąbla interesował plastik, drewno i metal - samochody i pociągi. Czasami nawet nosił jakieś ze sobą (na początku przedszkola był to bardzo intensywny trend), ale zasadniczo zabawski były do zabawy, a nie do przytulania, pocieszania, czy wspólnego spania.


Zeszlego grudnia Ptysiek dostał na mikolaja małego pluszowego psiaka. Byłam przekonana, że prezent nietrafiony, ale dziecko nagle zapałało do niego sentymentem, może dlatego, ż psiak był mały i poręczny. Nazwał go Mudbud (czytaj "Madbad", ale ta pisownia zmienia straszliwie sens imienia), i przez dość długi okres czasu był do pluszaka przywiązany.


Także w grudniu wyprosił ode mnie "pillowpet" - pluszowego delfinka, który się rozpłaszcza i może służyć za poduszkę. Najwyraźniej potrzebował do czegoś się poprzytulać wieczorami. Delfinek nie otrzymał imienia i służył tylko jako poduszka.


Niedługo przed wyjazdem do Polski, Ptysiek zapałał miłością do duuuużych pluszaków i to nie tradycyjnych miśków i piesków. Pierwszy był Squid, czyli kałamarnica (oczywiście kałamarnica olbrzymia, która zjada kaszaloty), a potem anakonda, którą tak z głupia frant nazwałam Stasiu. Wszystkie te pluszaki oczywiście musiały pojechać do Polski i pakując walizkę klęłam cichutko pod nosem na ich rozmiary. Potem stawiałam weto czemuś co jest duże.


Ptysiek wybrnął z tego sprytnie wypraszajac w sklepie niewielkiego słonia.
Wilk syty i owca cała.

PS jak znajdę czas, powklejam też fotki poszczególnych stworów

3 komentarze:

  1. Koniecznie, zwłaszcza ten nieduży słoń, mnie zaintrygował ;) :D )))

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę! Znalazłam! Buziory dla Dwublogowiczów:)
    ps: a co na niwie tyrowej słychać?

    OdpowiedzUsuń
  3. do tej pory mam dwa misiaki synów - dzisiaj są niczym relikwie

    OdpowiedzUsuń