Blogger Layouts

piątek, 5 sierpnia 2011

Pirat

Nie tylko w czasie deszczu dzieci się nudzą. W czasie gruntownego sprzątania także (patrz wpis u mnie). Wprawdzie Ptysiek świetnie organizuje sobie sam czas, byle by Mamusia była w niedalekim pobliżu, ale ile można.

Naganiam go do odrabiania lekcji (dostali w szkole książkę z zadaniami, by się dzieciom wiedza przez te tygodnie nieużywania nie zdążyła ulotnić) i mamy kilka fajnych zabaw, w których dominują dalekie podróże rożnymi środkami komunikacji, ale czasami nawet to nie wystarczy.

Inspiracja przyszła z telewizora, gdy Ptysiek nudził się jak mops, a ja zrobiłam sobie przerwę. Maluch w telewizji chciał być piratem, więc zapytałam się Ptyśka, czy też miałyby ochotę pobawić się w pirata. Dziecko  wyraziło entuzjazm. Na łepetynce zawiązałam mu piracką chustę, na ramieniu zamiast papugi miał swojego słonika. Sam wybrał polskie monetki na poszukiwany skarb, a ja znalazłam dla nich skrzynię. Tu nastąpił mały problem, bo skrzynia musiała mieć na sobie czerwony X, a moje pudełko było raczej z tych które nie chciałam niszczyć. Poszliśmy na ugodę i owinęłam pudełko papierem na którym moje Piraciątko samo wykonało znak. Następnie wykonałam koślawą mapkę pokoju, schowałam pudełko i na mapce oznaczyłam gdzie jest schowane. Pirat trafił do skarbu jak po sznurku, więc drugi raz wybrałam trudniejsze miejsce. I tak sześć razy (Ptysiek ma jakieś upodobanie do liczby sześć). Dobrze, że tylko tyle, bo w pewnym momencie zaczęłam strasznie główkować gdzie by tu jeszcze ten skarb schować. Nawet chowanie sprytnie "na wierzchu" nie dawało rezultatu.

Może by tak napuścić go na poszukiwanie prawdziwego pirackiego skarbu?

Pirat ze skrzynią z pieniędzmi w jednej łapce i mapką w drugiej. Na ramieniu papuga... ups, słonik.

1 komentarz:

  1. Hehehe.. I w ten sposób, pirat Ptyś pokazał mi na swoim ramieniu słonika. Super pirat, super zabawa. Może jak coś , jak zwykle długo szukam, to też będę się bawić i tak na wesoło odnajdywać swoje skarby. :)

    OdpowiedzUsuń